Mam wrażenie, że chociaż komuś na mnie zależy. To takie miłe gdy ktoś się o Ciebie troszczy i nie musisz robić wszystkiego sam.
- Oh, ależ oczywiście. Takiemu jakże dostojnemu paniczowi, nie kulturalne byłoby odmówienie. - powiedziałam tym samym tonem co on i obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Po chwili ruszyliśmy na przechadzkę w głąb lasu. Ni stąd ni zowąd usłyszałam huk, naprawdę głośny huk. I poderwałam się, nie wiedziałam co zrobić iść czy też nie. A co jeśli to ci, którzy zabili mojego brata ? Muszę ich dopaść. A nawet jeśli nie to ktoś może potrzebować pomocy,a moim obowiązkiem jest jej udzielenie.
Po chwili namysłu ruszyłam jak opętana w kierunku, z którego dobiegał hałas.
<Amir?>