
Podbiegłam do niej mówiąc:
- Dobrze że jesteś Selestio.Dzisiaj zaspałam.Masz coś dla mnie?
- Jasne!
Jednorożka podała mi torbę pełną ziół których potrzebowałam.Zapytała:
- Czy tyle wystarczy?
- Pewnie!To nawet więcej niż to czego potrzebowałam.Oto małe co nieco.
Podałam jej parę leków i szczepionek.Mówiła ostatnio o epidemii ospy końskiej w stadzie.Przyjęła mój podarunek.
- Dziękuję za te szczepionki i leki.
- Nie ma za co.Jakby leki nie zadziałały to skontaktuj się ze mną.
- Oczywiście.
- Ja już muszę lecieć.Mam wielkie opóźnienie i dużo pracy.Umówimy się na pogaduchy kiedy indziej.To na razie!
Szybko wzleciałam w powietrze kierując się w stronę szpitalnej jaskini.Wylądowałam i szybko wbiegłam do przychodni taranując inne wilki.Nawet jeszcze nie złożyłam skrzydeł ale za pomocą magii wszystko poustawiałam na swoje miejsca.Wbiegłam do laboratorium,przebrałam się w fartuch i zabrałam się do pracy.Parzyłam zioła,mieszałam próbki.Na szczęście miałam magię dzięki której mogłam wszystko robić szybciej i sprawniej.Po kilku godzinach skończyłam.Zrobiłam ponad 200 szczepionek i całą skrzynkę leków.Byłam z siebie dumna.Jutro miały przyjść szczeniaki do szczepienia.Pracy będzie mniej.Słońce zaczęło zachodzić.Pakowałam się do domu.Zdjęłam z siebie fartuch i zabrałam torbę.Pożegnałam wilki które jeszcze sprzątały i wyszłam szybko.Musiałam jeszcze ogarnąć w jaskini.Wpadłam do domu,rzuciłam torbę na łóżko i zaczęłam sprzątać.Parę zaklęć i porządek zrobił się sam.Niebawem do mojej jaskini weszła Magica.
<Magica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz