Od Kiry c.d Ktoś
Szłam smutna przed siebie... już nie wiedziałam co mam robić. Zagapiłam się i wpadłam na jednego z basiorów z naszej watahy. Podniosłam głowę i moim oczom ukazał się duży, czarny samiec... Tak to był Amir.
- Przepraszam.- powiedziałam szybko i się odwróciłam.
- Kira? Wszystko w porządku ?
- A mam kłamać czy mówić prawdę ? - rzekłam smutno
- No pewnie, że prawdę.- podszedł do mnie i miło się uśmiechnął
- Mój brat został zabity... - urwałam, a po poliku znów poleciała mi łezka.
<Amir, dokończ, proszę >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz