Ją chyba opętało, jest jakaś nienormalna czy co ?
To przecież niebezpieczne.
- Kira ! KIRA! Poczekaj. - Krzyknąłem. - To może być niebezpieczne.
Oczywiście do niej NIC ale to nic nie dociera. Jest uparta jak osioł...
Nie miałem innego wyjścia jak ruszyć za nią. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało.
Po chwili dogoniłem ją i nie zastaliśmy tam nic podejrzanego, tylko pęknięte drzewo.
- I co było tak pędzić ? - zapytałem zdyszany.
< Kiruś ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz