Zacząłem rozglądać się za Magicą.
-Picallo ratuj! - usłyszałem. To była Magica. Wskoczyłem w krzaki. Zauważyłem obcego wilka, które niesie omdlałą Alfę. Popędziłem za nim, ale był szybki. Po chwili straciłem go z oczu. Jednak nie dawałem za wygraną, przyśpieszyłem. Wychyliłem się zza krzaków. Magica się budziła, ale wilk wskoczył z nią do jakiegoś dobrze zamaskowanego tunelu. Zniknęli pod ziemią. Przełknąłem ślinkę, odczekałem chwilę i podążyłem za nimi.
*Magica, dokończ, proszę*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz