Śmialiśmy się w najlepsze... nigdy jeszcze nie poznałem takiego śmieszka jak on... A to jajko już kompletnie mnie dobiło...Jednak nie mogłem być dłużny... pchnąłem go i wpadł prosto do wody...
- hahahaha - śmiałem się z niego w najlepsze
- Dałem Ci się ...- uściślił Matt
- Jasne!- przewróciłem się ze śmiechu, co Matt oczywiście wykorzystał... podbiegł do mnie i się otrzepał ... Zarwałem się na równe nogi...i obydwoje znów śmialiśmy się jak dzieci...
*Matt, dokończ, proszę*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz